ZŁA ZIMA
Hu! hu! ha! Nasza zima zła! Szczypie w nosy, szczypie w uszy, Mroźnym śniegiem w oczy prószy, Wichrem w polu gna! Nasza zima zła!
Hu! hu! ha! Nasza zima zła! Płachta na niej długa, biała, W ręku gałąź oszroniała, A na plecach drwa… Nasza zima zła!
Hu! hu! ha! Nasza zima zła! A my jej się nie boimy, Dalej śnieżkiem w plecy zimy, Niech pamiątkę ma! Nasza zima zła!
Maria Konopnicka
ZIMOWY SPACER PO LESIE
Gdy idziemy w mroźny poranek, las nas wita cicho spod śniegu. Drzewa mają fartuchy białe, jak piekarze w zwartym szeregu.
Skrzą się gwiazdki zdmuchnięte wiatrem, w twarz wbijają mroźne igiełki. Tuż przy drodze, wtulone w siebie, pod pierzynką drzemią jodełki.
Kroki skrzypią, gdy w zaspę śnieżną zapadają się nasze buty. Na gałęzi siedzą dwa ptaki, jak dwie wielkie, czarne ćwierćnuty.
Dochodzimy w końcu do pola -biel wokoło, aż bolą oczy. Spod nóg nagle szarak wystrzelił, zostawiając śladów warkoczyk.
Czas pożegnać las w śnieżnej bieli i te srebra, które mróz sadził. On nas teraz do progu domu z wielką chęcią sam odprowadzi.
Wojciech Próchniewicz
BIAŁY WALCZYK
Hej, biały walczyk, hop, hop, hop! Zając na śniegu znaczy trop! Zając na śniegu pomyka, a my tańczymy walczyka! ( bis )
Hej, biały walczyk! Baczność, start! Dzieci, do sanek i do nart! Sikorka prosi czyżyka: Tańczmy białego walczyka! ( bis )
Saneczki z góry niosą nas, wiatr pogwizduje, szumi las! A nasze ptaszki z karmnika tańczą białego walczyka. ( bis )
Maria Kownacka
CO RZEC MOŻNA O ŚNIEGU?
O śniegu można dużo: że pada, że prószy, że kurzy… że nim miecie, że śnieg wali, że się kłębi, że kotłuje się, wiruje… - i ziębi!... O śniegu można rozmaicie: śnieg skrzypi, śnieg skrzy się, śnieg sypie, i spowija świat w senną baśniowość…
O śniegu można – to i owo! Ale co by się o śniegu nie rzekło, zawsze będzie brzmiało bardzo ciepło. Ale jakim kto nie spojrzy na śnieg okiem, zawsze będzie pod śniegu urokiem.
Halina Szayerowa
KOLOROWY ŚNIEG
Czy wam nie przyszło nigdy do głowy, że śnieg powinien być kolorowy? Albo zielony, albo czerwony, liliowy albo beż. ( bis )
Śnieg ten lepiłoby się wspaniale, a bałwan biały nie byłby, ale albo zielony, albo czerwony, liliowy albo beż! ( bis )
Śnieżki tak samo w zimowej porze byłyby wtedy w jakimś kolorze: albo zielone, albo czerwone, liliowe albo beż. ( bis )
Bardzo kolory by się przydały, a tu tymczasem wciąż pada biały,. biały, bielutki ,miękki, mięciutki, świeży, świeżutki śnieg. ( bis )
Ludwik Jerzy Kern
CHOINKA W LESIE
- A kto tę choinkę Zasiał w ciemnym lesie? - Zasiał ci ją ten wiaterek, Co nasionka niesie.
- A kto tę choinkę Ogrzał w ciemnym boru? - Ogrzało ją to słoneczko Z niebieskiego dworu.
- A kto tę choinkę Poił w ciemnym gaju? - Jasne ją poiły rosy I woda z ruczaju.
- A kto tę choinkę Wyhodował z ziarna? - Wychowała ją mateńka, Ziemia nasza czarna!
Maria Konopnicka
ZIELONA PANNA
Stała pod śniegiem panna zielona, nikt prócz zająca nie kochał jej. Nadeszły święta i przyszła do nas, pachnący gościu, prosimy wejdź!
Choinko piękna jak las, choinko zostań wśród nas! (bis)
Jak długo zechcesz, z nami pozostań, niech pachnie tobą domowy kąt. Wieszając jabłka na twych gałązkach życzymy wszystkim Wesołych Świąt.
Choinko piękna jak las, choinko zostań wśród nas!
K. Wodnicka
W ŚNIEŻNE KONIE
Poprzez błonie w śnieżne konie srebrna zima w saniach gna.
Pędzą cwałem źrebce białe przez gasnące wrota dnia.
Rozpuściły długie grzywy ponad pole, ponad las…
Aż do rana w białych saniach śnieżna zima będzie gnać.
Władysław Grzeszczyk
KWITNĄ GAWRONY
A czym drzewa kwitną w styczniu? Wróblami (…) I kawkami kwitną zamiast liści. (...) I gilami płoną czerwono. I sikorką kwitną żółto-błękitną.(…) A najczarniej kwitnie się gawronom.
J. Kulmowa
WITAJ, ZIMO Inscenizacja z okazji pierwszego dnia zimy Udział biorą: Zima – dziewczynka ubrana w białą suknię, w ręku trzyma „sopel lodu”. Mróz – chłopiec w kożuchu z długą brodą (brodę można wykonać z konopi i włóczki lub bibuły). Ptaszki I i II – dziewczynki w maskach (głowy ptaków wykonane z papieru). Nauczycielka – dziewczynka w okularach trzymająca dziennik lekcyjny. Dziecko I – ciepło ubrane trzyma sanki. Dziecko II – ciepło ubrane z przewieszonym na ramieniu łyżwami (odstawiony na bok duży karmnik). Dziecko III – ubrane w dwie kurteczki, cztery szaliki, dwie czapki. Dziecko IV – trzymające narty. Scenografię tworzą wykonane na lekcji plastyki (techniki) płatki śniegu przyklejone obustronnie do długich nitek. Nitki nieregularnie przytwierdzamy do sufitu, kilka z nich wysuwamy do przodu sceny. Im większa liczba płatków tym bardziej wyrazisty efekt pracy. Dziecko I, II, III, IV oraz Nauczycielka wychodzą na scenę i ustawiają się w nieregularny sposób. W tym samym czasie słychać coraz głośniejszy szum wiatru (szum może być odtwarzany z magnetofonu, bądź naśladowany przez dzieci). Na scenę wchodzi Zima. Wiatr cichnie.
Zima: Choć wiem, że nikt na mnie z radością nie czeka, przychodzę dziś do was z bardzo daleka. Śnieg w krok za mną prószy, niejednemu wichrem przemroziłam uszu. Nauczycielka: Cóż to jest za dama? Sopel w ręku trzyma. Poznajecie dzieci? Wszyscy: Tak – to Pani Zima! Dziecko I (podchodzi i mówi do Zimy): Jak to nikt nie czeka! My wszyscy czekamy, sanki już gotowe przed sobą trzymamy. Dziecko II: Tylko śniegiem posyp, królowo zamieci! A zaraz na górach będą wszystkie dzieci. (Ponownie słychać świst wiatru, który się nasila. Na scenę wchodzi Mróz. Wiatr cichnie.) Mróz: Nie ma się co śpieszyć. Czekajcie chwileczkę. Czy nie przyda się wam mrozu choć troszeczkę? Dziecko II: Pewnie, że się przyda, weźmy go na sanki. Niech zamrozi rzeki w lodowate szklanki. Dziecko I: Gdy zmrozi jeziora, na łyżwy pójdziemy. Będziemy się ślizgać, chyba nie zmarzniemy! Mróz: Mrożę bardzo ostro, dzieciska kochane. Czy jesteście dobrze, cieplutko ubrane? Dziecko III: Bardzo dobrze, Mrozie. Nic mnie dziś nie ruszy. Mam cztery szaliki, (pokazuje) dwie czapki na uszy. (zdejmuje kolejno czapki) Trzy pary skarpetek, kurtkę na rzemyczki. Cztery sweterki. Filcowe trzewiczki. I na każdej ręce po dwie rękawiczki!(zdejmuje kolejno rękawiczki) Zima (z troską w głosie): Za grubo troszeczkę. Musisz zdjąć przynajmniej tę jedną kurteczkę. Nauczycielka: Zbyt dużo włożyłeś na siebie, mój złoty. Chyba chcesz się spocić i brać leki potem. Dziecko IV: Nie ma się co guzdrać, szkoda każdej chwili! W tym tempie to nigdy z miejsca nie ruszymy. Dziecko II: Bierzcie narty, łyżwy i saneczki. Ustawmy się rzędem! Chodźmy na góreczki! (Dzieci ustawiają się w szeregu i maszerując po kole śpiewają na melodię znanej piosenki z filmu Królewna Śnieżka.) Wszyscy: Hej ho, hej ho! Na sanki, by się szło! Hej ho, hej ho, hej ho, hej ho! Na sanki by się szło! (bis) Nauczycielka (zatrzymując dzieci mówi): Stop dzieci! Popatrzcie, ktoś za wami leci! (Na scenę wbiegają ptaszki.) Ptaszki (wołają prosząco): Czekajcie, czekajcie!!! Nauczycielka (zwraca się do dzieci): Czy dobrze robicie? Ptaszki tak o głodzie – same zostawicie? Dziecko IV(zatroskane): Oj, Ćwirki kochane, wyglądacie smętnie. Mam tutaj kanapkę – odstąpię wam chętnie. Dziecko I: Mam w domu pszenicy dwa duże woreczki. Zawsze z rana wsypię do szkolnej skrzyneczki. Dziecko II(pokazuje karmnik): Co tam taka skrzynka, gdy ja karmnik mam. Tu będzie stołówka, tu jeść ptaszkom dam. Dziecko III: Mnie mama co rano zupki talerz daje, więc wam też przyniosę – do stołówki wstawię. Dziecko I(zadziwione): Ptaszkom zupę?! Zimą?! Pomyśl chodź troszeczkę! Przecież im zamarznie w lodową bryłeczkę. Dziecko IV(z pewnością w głosie): Nie martwcie się, ptaszki, przy nas nie zginiecie. Nie będziecie nigdy na zimowej diecie. Ptaszek I: Cieszę się ogromnie i dziękuję ślicznie. Wiosną wam zaśpiewam piosenkę rytmicznie. Ptaszek II: A ja gniazdko zrobię tuż obok na sośnie. Będą wam dzieciaki śpiewały radośnie. Wszyscy uczniowie: W naszej szkole każdy siądzie przy kominie, kto zmarznięty, głodny – tu przy nas nie zginie! Dziecko II: Teraz chyba wszystko załatwione mamy. Więc na sanki, narty szybciutko ruszamy. Dziecko III (bierze Zimę pod rękę): Chodź, Zimo kochana – witamy Cię pięknie, nikt z nas się już teraz mrozu nie przelęknie. Nauczycielka: Moje drogie dzieci, lód jest czasem słaby. Więc wchodząc na rzekę tylko dla zabawy sprawdźcie najpierw dobrze czy on się nie kruszy – żeby ktoś z was nie wpadł do wody po uszy. Zima: Nie zjeżdżajcie nigdy z górki na ulicę, bo można przy zabawie stracić własne życie. Ruszajcie dzieciaki szybciutko na start, tylko nie zostawcie łyżew albo nart.
Wszyscy wychodzą ze śpiewem (śpiewają piosenkę o zabawach zimowych).
SCENARIUSZE IMPREZ SZKOLNYCH dla klas I – III pod redakcją Ireny Służewskiej i Ireny Chyły – Szypułowej WYDAWNICTWO PEDAGOGICZNE ZNP, KIELCE 1995
ŚNIEŻYSKO
1.Całą noc padało puszyste śnieżysko. Biało, biało, biało, zasypało wszystko. Refren: Białe, białe są huśtawki, białe całe schody, w białym parku białe ławki, białe samochody. A nad nami, nad polami, nad zielonym płotem leci, leci biała zima białym samolotem
2. Co tam teleferie, co tam teleranki, kiedy my wolimy w śniegu przewracanki Refren: Białe, białe…
3. Wiwat, niech nam żyje puszyste śnieżysko! Ulepimy z niego białe niedźwiedzisko! Refren: Białe, białe… Danuta Wawiłow
NA ŁYŻWACH
Dzisiaj muszę mieć odwagę, chcę na lodzie stanąć sam i utrzymać równowagę, choć na nogach łyżwy mam. Chcę jak inni bardzo śmiało jechać przodem albo tyłem, ale umiem jeszcze mało. No i już się przewróciłem, nic wielkiego się nie stało, tylko śnieg na plecach mam. Drugim razem się udało - Patrzcie! Teraz jadę sam.
Anna Milewska
BAJKA O STARYM I NOWYM ROKU
O jednej porze, raz do roku, w zimowej nocy ciemnym mroku, gdzieś, gdzie nie sięga ludzki wzrok, schodzi się z rokiem rok.
Jeden jest wielki z siwą brodą, drugi jest mały z buzią młodą, czyli, by rzec innym słowy: jeden jest Stary, drugi Nowy.
(…) Potem w ciemności słychać kroki… To się rozchodzą oba roki. W całkiem przeciwne idą strony, Stary znużony i zmęczony, Nowy o jasnych, złotych lokach, wesoło sobie mknie w podskokach.
Po chwili cichnie odgłos kroków w zimnej nocy ciemnym mroku, gwiazda za gwiazdą w górze gaśnie i robi się na świecie jaśniej, i znika czarnej nocy cień, i wstaje nowy, jasny dzień, i budzisz się, przecierasz wzrok i witasz – Nowy Rok.
Ludwik Jerzy Kern
DWUNASTU BRACI (obrazek sceniczny)
AUTOR: Przedstawiam Wam, mili widzowie, dwunastu sylwestrowych braci, każdy tu coś o sobie powie, rzuci słówko lub żarcik. STYCZEŃ: Rozpoczynam Nowy Rok! Jestem styczeń lodowaty. Styka się mój pierwszy krok z grudniem. Rzeźbię mrozu kwiaty. LUTY: Ja mam lodowate kły! Kłaniam się futrzaną czapą. Jestem luty, czyli zły. Lecz ślizgawki robię za to! MARZEC: A ja marzec, skaczę, hop! Sypnę śniegiem, słońcem błysnę! Lubię towarzystwo srok i uwalniam z lodu Wisłę.
KWIECIEŃ: Mnie obchodzi każdy kwiat! Grzeję słońcem lepkie pąki. Budzę wiosnę, budzę świat. W przebiśniegów dzwonię dzwonki!
MAJ: Ja - to sama radość! Maj! Zamiast serca mam słowika. Jeśli flecik masz, to graj! Burza kwiatów i muzyka.
CZERWIEC: Ja przynoszę przecież Wam, gdy przekwitną już akacje, swój czerwcowy, piękny dar. Domyślacie się? Wakacje!
LIPIEC: Teraz słońce - teraz ja! Kwitną lipy na potęgę. Lipy w słońcu, w lipach gra pszczół kapela złotym brzękiem.
SIERPIEŃ: Kiedyś w zbożu dzwonił sierp, stąd się wzięło moje imię. Sierpień sierpów, rżyska, stert, choć dziś kombajn polem płynie.
WRZESIEŃ: Dla mnie w lesie kwitnie wrzos. Złotą jesień rozpoczynam! Borowików pełen kosz, babie lato - chmurka sina.
PAŹDZIERNIK: Na październik teraz czas! Hej, paździerze! Len, konopie! Rudy jest liściasty las, a kto żyw ziemniaki kopie.
LISTOPAD: Wiatr za liściem niesie liść, leci złotych liści chmura. Niedźwiedź musi już spać iść, więc w stos liści daje nura.
GRUDZIEŃ: Błoto marznie w tysiąc grud. Stąd się bierze miesiąc grudzień. Brzęczą łyżwy - chrzęści lód, tulą się do pieców ludzie.
AUTOR: Teraz wszyscy razem, jak ich jest dwunastu, mają Wam coś do powiedzenia, zanim zbiorą się do odjazdu – złożą Wam noworoczne życzenia.
MIESIĄCE (razem): Szczęśliwego Nowego Roku!
Jerzy Kierst
ŻYCZENIA NOWOROCZNE
Wszystkim życzę uśmiechu: niech od stycznia po grudzień, przez dwanaście miesięcy uśmiechają się ludzie.
No a dzieciakom?- Ach, dzieciom życzę z całą ochotą: w zimie - śniegu jak srebro, w lecie piasku jak złoto.
W szkole - stopni najlepszych, w domu szczęścia najwięcej, no i, żebyście, dzieci, miały zdrowe rumieńce.
Maria Terlikowska
Źródła piosenek:
Biały walczyk (sł. M. Kownacka, muz. F. Leszczyńska) // W: Muzyka 3 - L. Jankowska, D. Wasilewska, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne – Warszawa 1996. Kolorowy śnieg (sł. L. J. Kern, muz. H. Krakowiak) // W: Muzyka w szkole, kl. II: Materiały metodyczne – P. W. „M. A. C.” SA – Kielce 1992. Śnieżysko (sł. Danuta Wawiłow, muz. Aleksander Pałac) // W: MOJA SZKOŁA, PODRĘCZNIK Z ĆWICZENIAMI DO KSZTAŁCENIA ZINTEGROWANEGO, CZĘŚĆ VI, KLASA I, „MAC” SA, KIELCE 2000 Zielona panna (sł. K. Wodnicka, muz. F. Leszczyńska) // W: Muzyka w szkole, kl. II: Materiały metodyczne – P. W. „M. A. C.” SA – Kielce 1992.
SYLWIA STROSOWSKA ALICJA TYSZER JOANNA ŻACZEK |